Tytuł niniejszego wpisu powinien raczej brzmieć: "Tylny most wreszcie na swoim miejscu" ;). Mogłoby się wydawać, że remont mostu zajmie "chwilkę". Nic bardziej mylnego! Zazwyczaj przy tego typu pracach dochodzą dodatkowe drobne naprawy, które wcześniej nie były brane pod uwagę, a które zajmują też trochę czasu. Nie inaczej było i tym razem. Już po ściągnięciu mostu zauważyliśmy, że do wymiany nadaje się jeden z amortyzatorów, oraz kilka tulei gumowych umieszczonych w resorach piórowych. Jako że elementy te nie były wymieniane lub serwisowane od kilkunastu lat, byliśmy zmuszeni w kilku przypadkach interweniować uniwersalnym kluczem, czyt. szlifierka kątowa. To z kolei powodowało kolejne opóźnienia... koniec końców most został założony i jest w fazie testów :)