wtorek, 18 września 2012

Dzień 4: Pomoc policantom, zwiedzanie Ohrydu, wjazd do Albanii i problemy ze światłami

Zaprawdę był to pracowity dzień. Po przebudzeniu zauważyliśmy, że policyjny radiowóz (Golf III) ciągle stoi kilkanaście metrów od naszego bolidu. Byliśmy przekonani, że panowie policjanci czekają (sprawdzają) czy mamy zamiar sobie pojechać. Tymczasem okazało się, że potrzebują naszej pomocy - w samochodzie wysiadła pompa paliwa i potrzebują liny holowniczej. Oczywiście nie odmówiliśmy pomocy, a w zamian za przysługę zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie z policyjną Ładą :)
Następnie wybraliśmy się do Ohrydu, gdzie spędziliśmy kilka godzin na zwiedzaniu tego zabytkowego miasta Ba ! płynęliśmy nawet łódką po krystalicznie czystym jeziorze. Po południu wybraliśmy się w drogę w kierunku granicy macedońsko - greckiej.
Niestety przed Bitolą wydarzył się wypadek i byliśmy zmuszeni jechać wzdłuż wybrzeża do przejścia macedońsko - albańskiego, które zatrzymało nas na kolejną godzinę. Albania! Mimo, że byliśmy tam tylko kilka godzin (przekraczaliśmy przejście albańsko -greckie za Korce) to zrobiła na nas wielkie wrażenie. Jest to kraj malowniczego krajobrazu, chaosu i offroadu :) Jeszcze tutaj wrócimy w drodze powrotnej, więc napiszemy więcej o tym zakątku Bałkanów. Do Grecji wkraczamy późnym popołudniem, jednak szybko zastajne nas zmrok na autostradzie...zbliżając się do Ioanniny zgasły nagle nam przednie światła... momentalnie wszystkim podniósł się poziom adrenaliny we krwi. Na szczęście spalił się tylko bezpiecznik więc po szybkiej wymianie na poboczu można było ruszyć dalej. W nocy docieramy od kempingu Plataria Beach niedaleko Igoumenitsy, gdzie po rozbiciu obozowiska zażywamy upragnionej kąpieli w Morzu Jońskim. Ciepła woda i gwieździste niebo skutecznie nas relaksują po ciężkim dniu.

 
Copyright 2011 HippieNyss. Powered by Blogger