poniedziałek, 15 września 2014

Dzień 3. Jezioro Garda i górskie serpentyny

Wstajemy wczesnym rankiem i jedziemy w kierunku jeziora Garda. Wybraliśmy lokalną i malowniczą drogę, wśród pagórków i ogromnych winnic. Mamy niesamowite widoki. Nad jezioro docieramy popołudniową porą, gdzie też postanowiliśmy zjeść nasz obiad. Z czego składa się nasze menu ? No cóż, jest to studencki i nisko budżetowy wypad, więc na polowym stole królują głównie zupki chińskie, ryż, makaron i różnego rodzaju sosy na bazie pomidorów. Są też pulpety, ale strasznie niedobre. Po obiedzie planujemy się przedostać nad Morze Śródziemne. Ze względu na to, że średnia prędkość przelotowa naszej Nyski wynosi 70km/h lądujemy na górskich serpentynach ok 23:00... Odcinek między miastem Piacenza a Genova przypominał scenerię z filmów grozy... górskie serpentyny z zakrętami 90 i 180 stopni, brak oświetlenia ulicznego, wąskie przejazdy mostami i zbliżająca się burza, która przecinała niebo błyskawicami, raz za razem. Adrenalina sięgała zenitu i zdecydowanie nie pozwalała zasnąć nawet największym śpiochom w ekipie. Ostatecznie, po pokonaniu ekstremalnego odcinka, dotarliśmy do Sanremo, gdzie na miejskiej promenadzie postanowiliśmy przenocować.

 
Copyright 2011 HippieNyss. Powered by Blogger