Wyruszamy na podbój Rzymu naszą hippie-nyską. Nie wiemy, czy ktoś już przed nami robił takie akcje ale i tak czujemy się wyjątkowo. Pierwszym zadaniem, z jakim przyszło nam się zmierzyć było znalezienie parkingu dla naszej Nysy. Większość miejsc była albo zajęta albo nieosiągalna, ze względu na ograniczenia wysokości dla naszego wozu. W końcu, po 2 godzinnej objazdówce po centrum miasta znajdujemy parking i ruszamy w miasto. Udaje nam się zobaczyć m.in. Watykan, Zamek św. Anioła, Forum Romanum i oczywiście Koloseum. W jednej z uliczek jemy pyszny włoski obiad i próbujemy się wczuć w klimat miasta. Około północy opuszczamy Rzym z dużym niedosytem i nocujemy na stacji benzynowej poza granicami miasta. Do Rzymu jeszcze kiedyś wrócimy… tak na spokojnie.