wtorek, 26 lipca 2011

Złombol Dzień 4: "druga strona mocy"... czyli Welcome to UK

Po zjechaniu z promu trzeba było przestawić nasze mózgi na lewą stronę, oznaczało to również jazdę w lewo na rondzie. Znalezienie po ciemku campingu o 2 w nocy graniczyło z cudem. Na domiar złego okazało się, że mapa europy w naszej nawigacji nie obejmuje wysp brytyjskich xD Zatrzymaliśmy się na jakimś parkingu... rano zauważyliśmy, że to parking przy wjeździe do campingu Stansted. Szybkie śniadanie pod oknem jednego z domów i w drogę. W drodze do Glasgow kupiliśmy zwykłą papierowa mapę Wielkiej Brytanii. Okazała się ona bardzo pomocna :D Po przebyciu paru kilometrów napotkaliśmy na naszej drodze pomarańczowego malucha Norberta i Pauliny, z którym trzymaliśmy się w drodze do kolejnego campingu. Było bardzo miło i w trasie i na postojach (szczególnie obiad w polu gdzieś pod Lancaster), chociaż tempo narzucili niezłe;P Nysa dała radę, ale i zjadła swoje. Z pomocą na osłodę naszych trosk przybyło dwóch super-dziadków, którzy najpierw machali nam z mostu, a potem wsiedli na stary motocykl BMW i popędzili za nami robiąc zdjęcia i kręcąc filmy. Śmiechu co nie miara, w oczach dziecięca radość i mnóstwo podniesionych kciuków w powietrzu! Dojechaliśmy na kolejny camping Townfoot-Lockerbie :D





 
Copyright 2011 HippieNyss. Powered by Blogger