sobota, 30 lipca 2011

Złombol Dzień 8: Londyn

Noc upłynęła pod znakiem autostrady. Trasa do Londynu zdawała się dłużyć w nieskończoność. Znowu szukaliśmy stacji z LPG i dopiero za 4 razem udało nam się ją znaleźć, BA! nawet nie była oznaczona. Nie ma to jak orientacja w terenie;] Na jednej ze stacji, na której kupowaliśmy olej na dolewkę musieliśmy przymocować drążek skrzyni biegów. Śruba, która go trzymała, przetarła się i wypadła. Spotkaliśmy tam również ciekawego kierowcy TIR-a z Polski, który wolne chwile spędzał z ławeczką i sztangą. Dotarliśmy na obrzeża Londynu gdzie kolejny raz pojawił się problem z miejscem parkingowym. Gdy mieliśmy to już z głowy wpakowaliśmy się do londyńskiego Underground i pognaliśmy do centrum. Zwiedziliśmy Londyn na tyle na ile pozwolił nam czas: Tower Bridge, Buckingam Palace, Westminster, Big Ben, Parliament oraz Green Park "bogaty" w lisy i szare wiewiórki. Wróciliśmy z centrum o 22. Kierujemy się na port w Dover, a po drodze szukamy parkingu na którym można rozbić obozowisko. Przy okazji jeździliśmy po prawej stronie, tak od czasu do czasu, w efekcie lekkiego zapomnienia i tęsknoty za naszym kontynentem xD Stety, albo niestety parking znaleźliśmy, ale przyszło nam spać w samochodzie. W romantycznym otoczeniu TIR'ów zjedliśmy obiado-kolację dopiero ok. północy...








 
Copyright 2011 HippieNyss. Powered by Blogger